text_structure.xml 73.2 KB
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JerzyMellibruda">Postaram się po kolei odpowiedzieć na wszystkie pytania, a później jeżeli będą jeszcze inne, to jestem do państwa dyspozycji. Rzeczywiście, w ciągu ostatnich kilku lat udało się wdrożyć do praktyki funkcjonowania szkoły masowe programy, tzn. także zaadresowane do większości. W poprzednich latach w Polsce sporo ludzi eksperymentowało na mniejszą skalę w robieniu różnych ciekawych programów, ale to wszystko się zamykało w kręgu jednej klasy, jednej szkoły.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#JerzyMellibruda">W ciągu ostatnich paru lat udało się wdrożyć kilka dużych programów, w tym ten program, o który pan poseł pytał, drugi elementarz. Muszę jednak z zakłopotaniem powiedzieć, że to stwierdzenie pana posła, iż Ministerstwo Edukacji Narodowej wdrożyło ten program - niezupełnie jest trafne, ponieważ jest to program przygotowany przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i przez nią finansowany.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#JerzyMellibruda">Od trzech lat około jedna czwarta budżetu, którym dysponuję w ramach budżetu resortu zdrowia, przeznaczam na finansowanie tego programu. Uczestniczyło w nim już ponad milion młodzieży i kilkaset tysięcy rodziców. Specyfiką tego programu jest to, że on jest zaadresowany do trzech grup, nie tylko do młodzieży, ale także do nauczycieli i rodziców. Nowoczesne podejście do profilaktyki wymaga, aby wykraczać poza samą pracę z młodzieżą, i ta praca powinna być kontynuowana w domach, a także w środowisku.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#JerzyMellibruda">Natomiast mogę powiedzieć, że jesteśmy przekonani o życzliwym stosunku Ministerstwa Edukacji Narodowej, które wyraziło zgodę na realizowanie tego programu, a nawet opatrzyło to życzliwymi komentarzami.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#JerzyMellibruda">Losy tego programu są bardzo interesujące z punktu widzenia realizacji ustawy. Agencja nie byłaby w stanie unieść ciężaru tak masowego programu i w związku z tym udało się nawiązać w tej sprawie bliższą współpracę z samorządami gminnymi. Teraz ten program jest finansowany na takiej zasadzie, że część kosztów pochodzi z budżetu Agencji, a część z budżetów gminnych - gmin, które są włączone do takich transakcji wiązanych. My szkolimy instruktorów, dostarczamy materiały, a miejscowości uboższe dofinansowujemy i rośnie ilość gmin, w których to jest robione. W tej chwili zasięg tego programu już obejmuje prawie 25% wszystkich gmin w Polsce. I to jest robione nie pod jakimś naciskiem, nie pod presją, tylko ludzie spostrzegają, że z tego jest pożytek.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#JerzyMellibruda">Jeszcze raz powtarzam, że cieszę się, iż resort edukacji wyraża akceptację i uznanie, ale martwi mnie, że w budżecie resortu edukacji nie ma żadnych wyodrębnionych środków na prowadzenie takiej działalności profilaktycznej, a przynajmniej ja nic nie wiem na ten temat, chociaż próbowałem się dowiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#JerzyMellibruda">Jakie są efekty wprowadzenia tych programów? Trzeba pamiętać, że polska młodzież jest w tej chwili pod wpływem silnie działających sił, zmierzających w przeciwnym kierunku niż programy profilaktyczne. Na szeroką skalę jest prowadzona akcja promująca sprzedaż alkoholu wśród młodzieży, mimo że to jest zakazane. Znaczna część środków przeznaczona na reklamę jest po to, żeby za pomocą imprez sportowych, kulturalnych, wielkich plakatów i różnych konkursów, gdzie młodzież jest kuszona, żeby kupować piwo i przesyłając kapsle uczestniczyła w losowaniu wielkich nagród. Na to wszystko są wydawane miliony dolarów.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#JerzyMellibruda">Przypomnę, że tegoroczny budżet na promocję i reklamę samego tylko piwa w Polsce tworzy sumę około 250 mln dolarów. Dla porównania powiem, że całość pieniędzy, którymi dysponuje resort zdrowia na wszystko - nie tylko na profilaktykę, ale na realizowanie całego programu, tj. suma w przeliczeniu ok. 3 mln dolarów. A więc są to rażące dysproporcje. Ostatnie wyniki badań, które mówiły o tym, w jakich sektorach populacji nastąpił przyrost spożycia alkoholu - to jedyne liczące się przyrosty były w populacji między 15 a 19 rokiem życia.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#JerzyMellibruda">Chcę powiedzieć, że nie jestem wrogiem alkoholu, bo uważam, że alkohol jest dla tych ludzi i piwo też jest atrakcyjnym napojem, nie prowadzimy też polityki prohibicyjnej. Natomiast główną populacją, do której są zaadresowane te oddziaływania, tj. populacja młodzieży. W związku z tym efekty programów profilaktycznych, które dopiero się zaczęły pojawiać na dużą skalę są w znacznym stopniu powstrzymywaniem tamtej tendencji.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#JerzyMellibruda">Z badań, które są robione w tej chwili wynika, że po wprowadzeniu takich programów zwiększa się wiedza młodzieży na temat szkodliwości alkoholu, a także pewne umiejętności potrzebne, żeby odmawiać namowom. Natomiast nie mamy jeszcze wyników najnowszych badań, czy można zarejestrować już jakieś zmiany, jeśli chodzi o poziom spożycia alkoholu wśród młodzieży.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#JerzyMellibruda">W związku z tym nie mogę powiedzieć, tego co chciałbym tu powiedzieć, że udało się zmniejszyć liczbę młodzieży, która nadużywa alkoholu, takich efektów jeszcze nie ma.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#JerzyMellibruda">Mam nadzieję, że takie efekty uda się uzyskać, ale nie będzie to łatwe, ponieważ siły, które zmierzają w przeciwnym kierunku są znacznie większe.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#JerzyMellibruda">Pytanie drugie - co zrobić z problemem sprzedaży alkoholu młodzieży - to jest rozwinięcie tamtego pierwszego pytania. Mogę powiedzieć, że rok 1996 był jednak okresem, w którym w znaczący sposób zostały przeprowadzone działania bezpośrednie. W 1996 r. zostały przeprowadzono dwa duże przedsięwzięcia. Po pierwsze na wiosnę z udziałem 300 tys. młodzieży została przeprowadzona tzn. „sonda 21”, w której w wielu miejscowościach Polski pytano młodzież, co sądzi o możliwości podwyższenia limitu wieku sprzedaży do 21 roku życia.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#JerzyMellibruda">Wyniki tej sondy, która zresztą miała formę pewnej kampanii społecznej w mediach, w telewizji i w prasie - były zdumiewające. Ponad dwie trzecie młodzieży głosowało za tym, żeby podnieść limit wieku do 21 roku życia, i - jak sądzę - to było głównym impulsem dla grupy posłów, którzy taki wniosek w Sejmie złożyli.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#JerzyMellibruda">W czasie kampanii „sondy 21” młodzież odpowiadała na jeszcze jedno pytanie, mianowicie zapytano, kto z młodych ludzi w związku z piciem alkoholu przez ich najbliższych miał przykre, dramatyczne przeżycia, o których trudno mu będzie zapomnieć do końca życia. Jedna trzecia badanej młodzieży udzieliła odpowiedzi twierdzącej. Powiedzieli, że w związku z piciem alkoholu przez osoby najbliższe, przeżyli coś, o czym nie zapomną do końca życia.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#JerzyMellibruda">To nie oznacza, że w Polsce jest aż 30% dzieci alkoholików. Ten procent jest niższy, bo tu populacja dzieci alkoholików mieści się w granicach 1–1,5 osób, ale 30% populacji wskazuje na to, że to jest wielomilionowa populacja, w której w domach rodzinnych nadużywa się alkoholu.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#JerzyMellibruda">W drugiej części ta kampania przygotowała zasadnicze działania, które były zrealizowane jesienią i to była kampania „chrońmy młodzież”. Było to po raz pierwszy oparte na zasadzie pozytywnego oddziaływania w stosunku do sprzedawców. W tle był jednoznaczny zakaz, potwierdzany także przez Sejm, a mówiący o tym, że sprzedaż alkoholu młodzieży powinna skutkować utratą koncesji. Ale w Polsce ten przepis nie był przestrzegany, bo kiedy robiliśmy te badania na początku roku, to zaledwie 10–15% sprzedawców w niektórych miejscowościach przestrzegało ten zakaz.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#JerzyMellibruda">Zrealizowaliśmy na terenie całej Polski z udziałem kilkudziesięciu tysięcy aktywistów - głównie spośród młodzieży i wychowawców - kampanię, która polegała na chodzeniu do sklepów z propozycją, żeby wieszano tam plakaty. Takie plakaty opublikowała „Gazeta Wyborcza” i pokazano tam jak odróżniać kogoś, kto ma 17 lat od tego, który ma 21 lat i jak używać perswazyjnego, pozytywnego wpływu, ażeby nie sprzedawać alkoholu młodzieży. To wywoływało oczywiście uśmiech, bo takie oddziaływanie pozytywne wydaje się w Polsce nierealne, gdyż tu trzeba tylko straszyć i wzywać policję. Takie działania były też prowadzone, ale chcieliśmy spróbować innych sposobów.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#JerzyMellibruda">Ta kampania była oceniana przez zespoły badawcze, tzn. w wielu miejscach w Polsce zbadano procent łamania przepisów przed tą kampanią i po zakończeniu tej kampanii, a także w okresie pewnego odroczenia. Okazało się, że udało się w ten sposób uzyskać zmniejszenie liczby sprzedawców, którzy sprzedają alkohol młodzieży, o około 20%.</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#JerzyMellibruda">To oczywiście nie jest sukces, bo już prawo mówi, że nie wolno, to nikt nie powinien sprzedawać, ale jeżeli przyjmiemy skalę tego zjawiska, że w Polsce jest sto kilkadziesiąt tysięcy punktów sprzedaży, to uzyskanie zmniejszenia o 20% już się liczy, bo to jest kilkanaście tysięcy punktów sprzedaży. W dodatku kampania ta uzyskała sławę i wsparcie ze strony telewizji, która jednak wiele tygodni zwlekała z udzieleniem odpowiedzi, czy się do tego włączy.</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#JerzyMellibruda">To nie załatwia tego problemu i nie można uznać tego efektu za efekt trwały. Dlatego na wiosnę będzie dalszy ciąg tej kampanii. Chcę powiedzieć, że Episkopat z prymasem Glempem obiecał aktywne włączenie się księży w parafiach do wsparcia tej kampanii.</u>
          <u xml:id="u-1.21" who="#JerzyMellibruda">Jednocześnie rośnie liczba osób prywatnych w gminach, które w tej sprawie zaczęły coś robić i to w trosce o własne dzieci i dzieci sąsiadów. Jak to zaowocuje i czy będą to trwałe efekty, to zobaczymy.</u>
          <u xml:id="u-1.22" who="#JerzyMellibruda">Uważam, że w takich sprawach, jak zmiana postaw dotyczących nie tylko spożycia, ale także naruszania przepisów prawnych następuje małymi krokami. Nie można tu liczyć na jakieś rewolucje gwałtowne. Tak więc tego rodzaju działania zostały podjęte w zeszłym roku i będą kontynuowane.</u>
          <u xml:id="u-1.23" who="#JerzyMellibruda">Najważniejsze jest to, że do tych działań postanowiły się włączyć samorządy gminne, bo nikt z centrum, żadna specjalistyczna agencja, ani żaden minister takich spraw nie może załatwić. Mamy sygnały, że dużo gmin włączyło do swoich programów czuwanie nad tymi sprawami, bo jest logiczne, że gminy powinny dbać o to, czy rynek, który u nich funkcjonuje, jest legalny.</u>
          <u xml:id="u-1.24" who="#JerzyMellibruda">Trzecie pytanie dotyczy niezwykle ważnej sprawy, mianowicie w jaki sposób ma się reforma służby zdrowia do sprawy limitowania odwykowego. Lecznictwo odwykowe w latach 80. było najgorszą częścią lecznictwa. Lekarze czy terapeuci byli tam kierowani jak na zesłanie. Wstydzili się przyznawać, że pracują w placówce odwykowej. Po prostu status i prestiż tej gałęzi lecznictwa był bardzo niski. Robiłem w latach 80. badania, z których wynikało, że 90% pracowników lecznictwa odwykowego w ogóle nie wierzy, że można pomóc tym pacjentom. Ci pacjenci byli nielubiani, wzbudzali wstręt i obrzydzenie.</u>
          <u xml:id="u-1.25" who="#JerzyMellibruda">W ciągu ostatnich 6–7 lat udało się w lecznictwie odwykowym dokonać rewolucji. Tamte negatywne opinie w lecznictwie były ściśle związane z tym, że to lecznictwo właściwie nie leczyło pacjentów. Na 100 leczonych alkoholików 5–6 przestawało pić, czyli w granicach błędu statystycznego, podczas kiedy w Europie Zachodniej i w Stanach Zjednoczonych na 100 leczonych alkoholików 50 przestaje pić. Tak to wyglądało w latach 80.</u>
          <u xml:id="u-1.26" who="#JerzyMellibruda">Od początku lat 90. - dzięki tym działaniom, które dla mnie osobiście były czymś ważnym, bo ja się tym zajmowałem i szkoliłem terapeutów i dlatego trafiłem do Ministerstwa Zdrowia - udało się dokonać rewolucji. W tej chwili około 10–15% istniejących placówek odwykowych zaczęło uzyskiwać efekty na poziomie europejskim. Oznacza to, że tysiące tych ludzi nie trafi już do placówek służby zdrowia innych, takich jak interna, onkologia czy neurologia, ponieważ nie leczony alkoholik jest jednym z najdroższych pacjentów i bardzo kosztownie umiera. W związku z tym konieczne było zatrzymanie picia. Podstawowym efektem terapii odwykowej jest doprowadzenie do tego, żeby ktoś przestał pić przez okres dłuższy niż rok lub dwa, i to się dopiero liczy. Każdy alkoholik potrafi przestać pić przez kilka miesięcy, ale o sukcesie można mówić dopiero, kiedy ten ktoś nie pije przez dwa lata.</u>
          <u xml:id="u-1.27" who="#JerzyMellibruda">W tej chwili mamy dwa poważne dylematy. Pokazaliśmy, że w Polsce można leczyć alkoholików. Teraz pozostaje pytanie, czy to tylko będzie możliwe w 10–15% placówek, czy uda się to wdrożyć do 50–8% placówek.</u>
          <u xml:id="u-1.28" who="#JerzyMellibruda">W tej chwili jedna zasadnicza bariera, to bariera finansowa. Jest więc pytanie, czy znajdą się teraz choć niewielkie środki dla placówek odwykowych, które teraz funkcjonują na pograniczu fikcji. To znaczy mają szyld, mają na pół etatu lekarza, dla którego to jest dodatkowe zatrudnienie i czasem jest to stomatolog lub ginekolog. Mają też na pół etatu pielęgniarki i na ćwierć etatu psychologa i tak udają, że żyją. Ale do funkcjonowania potrzebne są pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-1.29" who="#JerzyMellibruda">W ubiegłym roku uruchomiliśmy program aktywizacji placówek odwykowych i udało nam się zawrzeć sporo kontraktów z lokalnymi władzami. Te władze potrzebują jednak wsparcia finansowego i wsparcia kadrowego. To właśnie na zwiększenie takich placówek, które naprawdę leczą zaplanowaliśmy wzrost wydatków o parę milionów, bo gminy nie są w stanie same tego zrobić. To musi się wiązać z pieniędzmi, którymi dysponuje Agencja. Niestety, na rok 1997 budżet został zwiększony tylko o 9%, w związku z tym nawet połowa inflacji nie zostanie pokryta.</u>
          <u xml:id="u-1.30" who="#JerzyMellibruda">Drugi bardzo ważny problem. Te 15% placówek, które zaczęły leczyć, nie są równomiernie rozłożone w Polsce. Jest tylko kilkanaście województw, które mają dobre placówki.</u>
          <u xml:id="u-1.31" who="#JerzyMellibruda">Jestem pod wrażeniem wstrząsającego wydarzenia sprzed paru dni, kiedy zadzwonili do mnie członkowie rodziny alkoholika. Alkoholicy nie chcą się leczyć, bo taka jest natura tej choroby. W związku z tym nie można liczyć, że alkoholicy będą się dobijać do drzwi tych placówek i że będą załatwiać sobie pieniądze u lekarzy wojewódzkich. Aby ratować życie, wspomniany pacjent został doprowadzony dużym wysiłkiem do jednej z lepszych placówek na terenie pewnego województwa. Przeszedł tam terapię, ale był nie z tego województwa. Po pierwszym etapie terapii wystawiono rodzinie rachunek na 8 mln zł. Ci ludzi zapożyczyli się i zapłacili to. Po zakończeniu terapii wystawiono następny rachunek na 20 mln zł i powiedziano, że ten pacjent nie będzie miał zapewnionej dalszej opieki. A po przejściu intensywnej terapii taki pacjent potrzebuje 6 do 10 miesięcy ambulatoryjnej opieki. Pacjentowi jednak oświadczono, że jeżeli nie zapłaci tych 20 mln zł, to nie będzie mógł korzystać z opieki ambulatoryjnej.</u>
          <u xml:id="u-1.32" who="#JerzyMellibruda">Kiedy zwróciłem się do kierownictwa tej placówki z interwencją, to usłyszałem, że ona ma takie wytyczne, bo pieniądze są przydzielane tylko dla danego województwa. A bezpłatność leczenia alkoholików jest gwarantowana nie tylko przez ustawę zasadniczą, tzn. konstytucję, ale też ustawę o wychowaniu w trzeźwości, którą państwo sami parę miesięcy temu zatwierdzili i jeszcze dodaliście, że bezpłatnie mają też być leczone rodziny. Teraz okazuje się, że to zaczyna zamieniać się w śmieszne incydenty, na szczęście jeszcze w niewielu miejscach, bo tych placówek jeszcze jest niewiele.</u>
          <u xml:id="u-1.33" who="#JerzyMellibruda">Powstaje pytanie, co dalej robić. Moja strategia do tej pory była taka, aby doprowadzić do tego, żeby we wszystkich województwach były takie placówki i być może nie da się powstrzymać tego procesu. Ale w ciągu najbliższych paru lat potrzebna jest ochrona dla tej gałęzi lecznictwa, bo nie można liczyć na to, że lekarz wojewódzki z innego województwa będzie dawał pieniądze. On da na chore dziecko, na białaczkę, na chorobę serca, a na alkoholika, który będzie korzystał z terapii w dobrej placówce - nie da.</u>
          <u xml:id="u-1.34" who="#JerzyMellibruda">W związku z tym, na pytanie: co w tej sprawie trzeba zrobić, odpowiedź jest prosta. Potrzebne są szybko dodatkowe środki, żeby w tych zaniedbanych województwach były przynajmniej dwie dobre placówki, aby lekarze wojewódzcy nie musieli odsyłać pacjentów tak pilnie do domów, a także trzeba stworzyć jakieś dodatkowe środki na takie przypadki.</u>
          <u xml:id="u-1.35" who="#JerzyMellibruda">Wobec tego przyłączam się do prośby posła o życzliwe rozpatrzenie w trybie drugiego czytania tego wniosku, który Komisja Zdrowia przedyskutowała i zgłosiła, żeby zwiększyć przynajmniej o 4–5 mln zł nakłady na ten cel, ponieważ to, co zostało dobrego zrobione zostanie zmarnowane.</u>
          <u xml:id="u-1.36" who="#JerzyMellibruda">Może powstać taka sytuacja, jakiej ja doświadczyłem, kiedy w latach 80. wyjechałem do Ameryki. Wyjeżdżałem z Polski, gdzie alkoholików się nie leczyło, jedynie moralizowało się ich lub używało się jakieś straszaki, które w ogóle nie działają. Przyjechałem do innego kraju i byłem zaszokowany, że w ogóle można leczyć alkoholików. Teraz może też być tak, że jeżeli ktoś np. z woj. przemyskiego pojedzie do woj. poznańskiego, to będzie miał podobne odczucia, że w woj. poznańskim można leczyć i ratować życie alkoholików, a w tym ich województwie nie można.</u>
          <u xml:id="u-1.37" who="#JerzyMellibruda">Sposób na rozwiązanie tego problemu jest stosunkowo prosty. Chcę powiedzieć, że o ile w latach 80. musieliśmy sprowadzać do Polski Amerykanów, żeby nas uczyli leczyć alkoholików, to w roku ubiegłym, kiedy do nas przyjechali - do placówek wybranych - powiedzieli, że teraz już od nas mogą się uczyć leczyć, bo my już przekroczyliśmy ten zakręt rozwoju. Taka jest moja odpowiedź na pytanie pana posła, jak się ma reforma zdrowia do lecznictwa odwykowego.</u>
          <u xml:id="u-1.38" who="#JerzyMellibruda">Sprawa nielegalnego przewozu przez granicę, ciągnie się niestety od 3–4 lat. Jest to związane z dwoma sprawami. Po pierwsze, jakby z ogólnym deficytem sprawności działania tych służb, bo przez granicę przecieka nie tylko alkohol. To wymaga wzmocnienia i te zmiany, które mają nastąpić - mam nadzieję - do tego się przyczynią. Po drugie, to jest kwestia priorytetów. Na przemyt alkoholu patrzy się przez palce i z pewnym uśmiechem. W związku z tym jest potrzeba nadania tej sprawie priorytetów. Nie tylko dlatego, że ten alkohol jest tani, łatwo dostępny i sprzedawany bez żadnych ograniczeń, ale dlatego, że to są znaczne straty dla skarbu państwa.</u>
          <u xml:id="u-1.39" who="#JerzyMellibruda">Chciałbym wprowadzić pewną poprawkę do cyfry, którą pan poseł podał, ile wynosi 1% od akcyzy. Otrzymałem ostatnio z Ministerstwa Finansów dane na 1997 r., z których wynika, że 1% od akcyzy, to nie jest 50 mln zł, tj. 76 mln zł. 50 mln zł było w 1995 r. To oznacza, że wpływy z akcyzy w ciągu tych 2 lat wzrosły o prawie 50% od alkoholu. W związku z tym można powiedzieć, że naruszenia ustawy, którą państwo uchwaliliście, w 1997 r. naruszenia te przez rząd będą jeszcze większe.</u>
          <u xml:id="u-1.40" who="#JerzyMellibruda">Ustawa mówi, że rząd powinien wydać na Narodowy Program 76 mln zł, w projekcie budżetu jest tylko 14 mln zł. Oznacza to, że jeżeli ten budżet zostanie uchwalony w takiej postaci, to przy sprawozdaniu za rok 1997 prawda o wykonaniu art. 11 będzie taka, że nie wykonano całkowicie art. 11, bo wykonano go zaledwie w 21%. Nie sądzę, żeby w tej sytuacji budżetowej istniała możliwość doprowadzenia do zrealizowania tego zapisu. Ale przynajmniej niech będzie odrobinę przekroczona inflacja, bo na razie to jest cofnięcie się w stosunku do tego budżetu, który został przedstawiony.</u>
          <u xml:id="u-1.41" who="#JerzyMellibruda">Na zakończenie ostatnia sprawa - efekty działań programu przeciwdziałania przemocy. Agencja zaczęła działać w tej sprawie dwa lata temu, uruchamiając „niebieską linię”. Ale co było najważniejsze, to jest to, że te działania zaczęły wywierać wpływ na funkcjonowanie innych instytucji. Dzięki nowelizacji ustawy, którą Sejm uchwalił, wszystkie gminy otrzymały zadanie zajęcia się sprawą przeciwdziałania przemocy w rodzinie. My bardzo intensywnie teraz szkolimy ludzi w tym zakresie i istnieje specjalna szkoła, która prowadzi takie działania. Chcę powiedzieć, że chociaż to wykracza daleko poza działanie „niebieskiej linii”, ale z inicjatywy Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i Parlamentarnej Grupy Kobiet rok temu była zorganizowana w Sejmie konferencja na ten temat. Ta konferencja opracowała pewien zbiór wytycznych, który trafił do administracji rządowej. W związku z tym został przygotowany przez pełnomocnika rządu ds. rodziny i kobiet program, na który ten pełnomocnik już od roku bezskutecznie ubiega się o pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-1.42" who="#JerzyMellibruda">Także Kancelaria Prezydenta pod kierunkiem pani minister Labudy utworzyła taki zespół międzynarodowy, który ma przygotować zmiany w praktyce działania różnych resortów. Poza tym półtora miesiąca temu zostało zawiązane ogólnopolskie porozumienie organizacji pozarządowych i profesjonalistów, które przyjęło nazwę „niebieska linia”. To nie będzie już tylko telefon, tylko cały system, do którego będą się włączać wszyscy ludzie w Polsce, którzy w tej sprawie chcą coś robić. Ten system będzie miał swoje logo i swoje telefony.</u>
          <u xml:id="u-1.43" who="#JerzyMellibruda">Przygotowywana jest też wielka kampania prasowa, która odbędzie się za dwa miesiące. Będzie ona prowadziła edukację społeczną na temat, co to jest przemoc w rodzinie, jakie są instrumenty prawne i instrumenty społeczne. Mam nadzieję, że będą tego jakieś efekty.</u>
          <u xml:id="u-1.44" who="#JerzyMellibruda">Mogę też powiedzieć, że najnowsze wyniki Ośrodka Badań Opinii Społecznej na temat postaw i poglądów kobiet były następujące. W porównaniu z 1994 r. wzrosła liczba kobiet, które uważają, że bicie dziecka jest zwykłą metodą wychowawczą. W 1994 r. to było tylko 20%, a w 1996 r, tj. 40% takich kobiet. Wzrosła także w znaczący sposób liczba kobiet, które odpowiedziały twierdząco na pytanie - czy w pani małżeństwie zdarzyło się, że mąż uderzył panią podczas kłótni. Odnotowano również większą liczbę odpowiedzi kobiet, które twierdziły, że znają inne kobiety, które są bite przez mężów przy okazji kłótni.</u>
          <u xml:id="u-1.45" who="#JerzyMellibruda">Intrygują mnie uśmiechy państwa, bo czyż to ma potwierdzać wyniki innych badań, że znaczna część społeczeństwa męskiego nie uważa uderzenia kobiety za coś nagannego, czy wręcz za złamanie prawa. Ale to nie ten temat jest tu tematem dzisiejszego spotkania.</u>
          <u xml:id="u-1.46" who="#JerzyMellibruda">Na zakończenie pragnę poprosić państwa, chociaż to już trochę późno, o przyczynienie się do tego, żeby w ustawie budżetowej na rok 1997 przynajmniej o odrobinę wzrosły nakłady w rozdziale 85/36 na przeciwdziałanie alkoholizmowi, bo chcielibyśmy to przeznaczyć na trzy sprawy i będziemy mogli, co do złotówki rozliczyć się z tego.</u>
          <u xml:id="u-1.47" who="#JerzyMellibruda">Chodziło o to, żeby w miasteczkach do 50 tys. mieszkańców, gdzie istnieją fikcyjne poradnie, można było je uczynić takimi poradniami, gdzie się naprawdę leczy alkoholików. Aby utworzyć przynajmniej 10 ośrodków terapeutycznych dla dzieci alkoholików, bo nie ma w ogóle takich miejsc. A część dzieci alkoholików ma bardzo poważne zaburzenia emocjonalne. W tej chwili te dzieci są traktowane jakby cierpiały na psychozy i podaje im się środki uspakajające, podczas gdy dzieci potrzebują rozbudowanych oddziaływa psychoterapeutycznych. Takich miejsc w Polsce nie ma.</u>
          <u xml:id="u-1.48" who="#JerzyMellibruda">Pieniądze te potrzebne są także, żeby w części większych szpitali uruchomić punkty konsultacyjne dla ludzi, którzy mają inne choroby i którzy nadużywają alkoholu. Dokończyliśmy badanie 40 tys. pacjentów w różnych placówkach służby zdrowia podstawowej opieki zdrowotnej i specjalistycznej, ale nie odwykowej. Te badania wykazały, że w populacji mężczyzny, 30% leczących się ma problemy alkoholowe. To nie są alkoholicy, są to ludzie, którzy po prostu za dużo piją i ich leczenie źle przebiega. Ale polscy lekarze nie byli w ogóle uczeni w tym zakresie i nie ma żadnych konsultantów do tego rodzaju spraw.</u>
          <u xml:id="u-1.49" who="#JerzyMellibruda">A jest sprawą oczywistą, że jeżeli szpital nie dostanie pieniędzy z zewnątrz, to żadnej takiej nowej usługi nie stworzy, bo wiadomo, że wszędzie są ogromne problemy płacowe, ze środkami sanitarnymi i lekami. Na to są potrzebne, chociaż przez najbliższe parę lat, dodatkowe środki finansowe, które będziemy wiedzieli na co wydać.</u>
          <u xml:id="u-1.50" who="#JerzyMellibruda">Bardzo proszę państwa, póki jeszcze nie jest za późno, żeby coś w tej sprawie zrobić. To nie chodzi o duże pieniądze, ponieważ myśmy nauczyli się zużywać te pieniądze w taki sposób, żeby one uruchamiały zaangażowanie innych podmiotów i inne pieniądze. Ale na początek trzeba coś mieć, żeby to ruszyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PosełReginaPawłowska">Mam kilka uwag. Po pierwsze, chciałabym wiedzieć na co idą pieniądze uzyskiwane z koncesji w gminach, czy są przeznaczone np. na walkę z alkoholizmem. Nie zgadzam się zupełnie z tendencją, jaka występuje w gminach, że udziela się zezwoleń na minimalne okresy, bo powoduje to wręcz nielegalne załatwienie tych koncesji, a także nie służy to walce i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PosełReginaPawłowska">Druga sprawa, to jak ministerstwo reaguje na to, że w porównaniu do 1992 r. i poprzednich lat coraz więcej zezwoleń jest wydawanych na napoje wysokoprocentowe, a coraz mniej na napoje niskoprocentowe. A więc nie jest to tendencja do uczenia picia słabszych alkoholi, a wręcz przeciwnie. Prawie 40% więcej jest wydawanych zezwoleń na spożywanie alkoholu i wiadomo z jakiego powodu, tzn. na sklepy. Natomiast coraz więcej lokali gastronomicznych ma problemy z uzupełnieniem tej koncesji. A kulturalne picie polega m.in. na spożywaniu alkoholu w porządnym lokalu.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PosełReginaPawłowska">Poza tym chciałbym się dowiedzieć, jak to jest z tym esperalem. Przeczytałam ostatnio notatkę prasową, że lekarze odmawiają wszycia esperalu w placówkach państwowej służby zdrowia. Natomiast nawiązując do tego, co mówił pan doktór o nieskuteczności, to robią to jednak za pieniądze prywatnie. A więc czy naprawdę są przekonani o nieskuteczności, czy tylko w placówkach państwowej służby zdrowia są przekonani o tym, że jest to nieskuteczne.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#PosełReginaPawłowska">Następna sprawa. Chyba zauważają wszyscy małą ilość cofniętych koncesji na obrót alkoholem, mimo że każdy zna przykłady z reportaży telewizyjnych i z życia, że ustawa jest nagminnie nie przestrzegana przez placówki handlowe, nie mówiąc już o nielegalnym obrocie alkoholem z niewiadomego źródła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PosełMariaDmochowska">Nie wiem czy nie za wcześnie już o to pytać, ale chciałabym wiedzieć, czy zaczął już funkcjonować i jak funkcjonuje ten zapis dotyczący udzielania jednorazowych koncesji straży pożarnej. Jak to w ogóle wygląda w praktyce i jaka jest pana opinia na ten temat?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PosełEwaLewickaŁęgowska">Chciałabym skierować pytanie do przedstawicieli Ministerstwa Edukacji Narodowej. Czy w procesie nauczania w akademii medycznej jest zawarty w wykładach dla studentów temat dotyczący choroby alkoholowej. Czy w ogóle wiedzą, co to jest, żeby potem jako lekarze musieli odróżnić zatrucie od alkoholizmu, który jest chorobą?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#DoktorJerzyMellibruda">Może krótko odpowiem. Dopiero jest 22 dzień funkcjonowania znowelizowanej ustawy, więc o pewnych sprawach jeszcze nie wiemy. Chociaż muszę powiedzieć, że od 3 tygodni wszystkie telefony są zajęte wyłącznie przez rozmowy z gminami. Codziennie mamy takich rozmów 40–50, jest bardzo duże zainteresowanie. Okazuje się, że wywalczana przez Sejm decentralizacja, samodzielność itd. stwarza pewną ilość problemów, ale mam nadzieję, że one są przejściowe. Gminy chcą się dowiedzieć, przede wszystkim w Warszawie, jak interpretować przepisy i jak postępować.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#DoktorJerzyMellibruda">Na co idą pieniądze w gminach jeszcze nie wiadomo, ponieważ dopiero uruchomiono proces zbierania tych pieniędzy. Zapis, który państwo uchwaliliście jest jednoznaczny. Ani złotówka tych pieniędzy nie może być przeznaczona na coś innego, ponieważ zapis mówi, że to mają być dodatkowe pieniądze na finansowanie programów gminnych. W domyśle tzn., że nie tylko te pieniądze, ale jeszcze jakieś inne powinny być na te programy wygospodarowane.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#DoktorJerzyMellibruda">Sygnały mamy różne. Są takie sygnały, że w niektórych gminach, które się spodziewają znacznych wpływów, zaczęto już wymyślać różnego rodzaju instytucje z dużą ilością etatów, z uposażeniami dyrektorów większymi od mojego itd. A więc w niektórych gminach idzie to w tę stronę. Ale są też gminy, w których w poprzednich latach zaczęto już coś robić. Takich gmin jest coraz więcej. W związku z tym sądzę, że ponieważ zadania, na które mają pójść te pieniądze wywołują także żywy rezonans społeczny, że jednak ludzie dopilnują, żeby one nie zostały zmarnowane.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#DoktorJerzyMellibruda">Następna sprawa, to jak resort reaguje na zwiększenie ilości zezwoleń na napoje wysokoprocentowe. Decyzje w tych sprawach już w tej chwili w całości są w gminach. Resort ani żadna administracja rządowa już nie ma nic do powiedzenia w tej sprawie, natomiast Sejm zrobił bardzo dużo. Mianowicie w niektórych przypadkach mamy takie sygnały, że właściciele sklepów i ci, którzy handlują alkoholem zaczynają się zastanawiać, że może warto oszczędzić sobie opłaty na zezwolenie i mieć tylko zezwolenie na wino i piwo, bez wódki. Nad tym się zastanawiają i zaczyna się jakaś kalkulacja.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#DoktorJerzyMellibruda">Taka była tendencja, żeby była utrzymana szersza dostępność piwa i wina, bo na to opłaty są niższe. Natomiast, żeby decyzje o sprzedaży wódki były podejmowane bardziej rozważnie. Ten mechanizm został przez nowelizację wprowadzony, ale jest jeszcze za wcześnie, żeby mówić jak on będzie funkcjonował.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#DoktorJerzyMellibruda">Jeżeli chodzi o esperal, to bardzo jestem wdzięczny za to pytanie, bo wreszcie i w Sejmie będę mógł przedstawić informację. Esperal to nie jest lek na alkoholizm. Jego działanie jest wyłącznie psychologiczne. To jest odpowiednik czegoś takiego, jak np. straszenie alkoholika, że jak się napije, to wynajęty przez żonę ochroniarz go pobije, albo że żona się z nim nie rozwiedzie. To działa tylko na takiej zasadzie. W dodatku u części alkoholików esperal nie działał tak mocno, bo oni wypili, potrzepało ich trochę i dalej pili. Coś takiego jak esperal i anticol jest w literaturze fachowej traktowane tylko jako środek pomocniczy, żeby rozpocząć terapię, pomóc przetrzymać pierwsze 2–3 tygodnie zanim ktoś wejdzie w prawdziwą terapię, czyli psychoterapię.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#DoktorJerzyMellibruda">Dlatego w placówkach odwykowych, tam gdzie zaczęto naprawdę leczyć, to przestano już to stosować, kiedyś wyłącznie dawano esperal. Natomiast alkoholik jest takim pacjentem, który chce wierzyć w cuda, a zwłaszcza chce wierzyć, że jakaś cudowna pigułka lub wszywka rozwiąże jego problemy i na tym można żerować. Na tym przez lata jakby żerowała państwowa służba zdrowia, która nie miała nic do zaoferowania. Na tym w tej chwili żeruje biznes prywatny. Dla części osób uzależnionych to jest coś atrakcyjnego, to im pomaga w tym, żeby bez specjalnej pracy nad sobą ze strachu przerwać picie, a później pić dalej.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#DoktorJerzyMellibruda">Równolegle do tego biznesu rozwinął się inny biznes, także szybkie odtrucia. W czasopismach można znaleźć dziesiątki ogłoszeń, które się reklamują jako detoksyczne, a w rzeczywistości to szybkie usługi, trwające kilka godzin. Nie mają nic wspólnego z fachową detoksykacją, bo fachowa detoksykacja wymaga 5–7 dni pobytu w szpitalu. To pomaga przetrwać kryzys i pić dalej, ale to jest często cenne dla rodzin i dla samych alkoholików i dlatego ten rynek się rozwija.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#DoktorJerzyMellibruda">W związku z tym odmawianie przez fachowych pracowników służby zdrowia samego wszywania esperalu, nie jest odmawianiem wartościowych usług, tylko tworzeniem warunków do tego, żeby przeprowadzić prawidłowe leczenie. Jest w porządku, jeżeli lekarz, który zaczyna pracę z alkoholikiem przez jakiś krótki czas podaje mu anticol, żeby móc zacząć go leczyć.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#DoktorJerzyMellibruda">Pytanie pani poseł Dmochowskiej: czy zaczął funkcjonować zapis o jednorazowych zezwoleniach. To jest bardzo ciekawa sprawa. Ten zapis był wprowadzony w bardzo dużym pośpiechu i nie zadbano o to, żeby pozostawić w ustawie zapis, który mówi, kto takie zezwolenie ma wydawać. Nie ma takiego przepisu. W związku z tym gminy, które czytają tę ustawę szukają zapisu, kto takie zezwolenia wydaje. Jest zapisane, kto wydaje zezwolenia trwałe, ale nie jest zapisane, kto wydaje zezwolenia jednorazowe.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#DoktorJerzyMellibruda">W związku z tym na razie to jest w wielu gminach zablokowane, ale prawo w Polsce jest interpretowane w różny sposób przez różne osoby i przez różne instytucje. W niektórych miejscowościach wydają, w innych nie wydają. Otrzymujemy sygnały, państwo pewnie też, że trzeba wprowadzić drobne korekty do ustawy, żeby ta sprawa mogła być rozwiązana. Na razie - zgodnie z prawem - to ta ustawa nie przewiduje instytucji, która by mogła takie jednorazowe zezwolenia wydawać. To jest dylemat, ale raczej dla prawodawcy, niż dla resortu czy specjalistycznej agencji.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#DoktorJerzyMellibruda">Ostatnie pytanie: czy w Akademii Medycznej uczy się nt. problemów alkoholowych. To pytanie nie powinno być adresowane do Ministerstwa Edukacji Narodowej, bo ono nie ma nic wspólnego z akademią medyczną, a do Ministerstwa Zdrowia. Mogę powiedzieć, że już przygotowaliśmy nowoczesne materiały do szkolenia studentów. Sama Agencja zajmuje się bezpośrednio wdrażaniem takich programów na trzech akademiach medycznych w Polsce, a także szkolimy wykładowców, żeby to na stałe weszło do programów. Także są prowadzone szerokie szkolenia dla pielęgniarek i wdrażanie wiedzy na ten temat do szkół pielęgniarskich. Do tej pory tego było bardzo niewiele, teraz to już zostało przygotowane w szerokim zakresie.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#DoktorJerzyMellibruda">W związku z pytaniem pana posła informuję, że przewodnik do realizacji znowelizowanej ustawy trzy tygodnie temu został rozesłany do wszystkich gmin. Są tam zawarte szczegółowe wskazówki, jak odczytywać ustawę i jak ją wdrażać na szczeblu gmin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PosełJoannaStaręgaPiasek">Nie chciałam właściwie zadać pytania, a zwrócić tylko uwagę na pewną dość istotną sprawę, która dotyczy komisji gminnych powołanych przez ustawę. Mam tu przed sobą ten przewodnik i wydaje mi się, że przy tym schemacie konstrukcji programu gminnego w większym stopniu w podejmowaniu różnych działań należałoby uwzględnić istnienie ośrodków gminnych pomocy społecznej. Dlatego, że wiedza o całości problemów w gminie, ale o rodzinach wymagających różnej pomocy, nie tylko finansowej - jest potrzebna i myślę tu o pracy socjalnej i informacji, którą pracownicy socjalni mogą przekazać rodzinom z problemem alkoholowym. Często nie dotyczy to samych alkoholików, ale znacznym problemem są dzieci współmałżonka.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PosełJoannaStaręgaPiasek">Tutaj ten towarzyszący cały zespół spraw powinien być adresowany do ośrodków pomocy społecznej. Wydaje się, że szkolenia pracowników socjalnych, których nigdy nie dość, a także nawiązanie programowej współpracy, jest bardzo wskazane. Sądzę, że większość tych struktur gminnych polega na tym, że one nie powinny odzwierciedlać problematyki resortowej. To znaczy na pytanie: kto szkoli, a kto pomaga - to w gminie to wszystko powinno być na tyle powiązane, żeby nie odwoływać się do poszczególnych resortów, tylko gmina sama rozwiązuje problem, który się pojawił. Szczególnie jest to ważne wtedy, kiedy szkoły podstawowe są na terenie gminy i cała informacja i edukacja może być prowadzona w sposób zintegrowany na terenie gminy. Uważam, że na to w różnych sytuacjach i w różnych miejscach należałoby zwracać uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PosełMarekBalicki">Chciałbym nawiązać do kwestii, na którą pan dr Mellibruda już częściowo odpowiedział, mianowicie do art. 18, który jest - niestety - niedopracowany w jednym punkcie. Nie dawno w „Rzeczpospolitej” ukazała się taka informacja pt. „Jednorazowe zezwolenia na sprzedaż alkoholu w pułapce legislacyjnej”. Z tego tekstu wynika, jak się spojrzy do ustawy, że bardzo łatwo byłoby tę pułapkę legislacyjną naprawić.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PosełMarekBalicki">W art. 18 na końcu, w tym zdaniu, w którym mówi się, że te jednorazowe zezwolenia, do których nie stosuje się przepisów art. 18 - dodać „z wyjątkiem ust. 1 art. 18”. W ten sposób byłyby określone warunki i podmiot, który wydaje jednorazowe zezwolenia. A więc wystarczyłoby zrobić bardzo krótką nowelizację. Wymagałoby to również uzupełnienia art. 11, który mówi o opłatach. Tam, gdzie 1 ust. się kończy, że gminy pobierają opłaty za zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych, o których mowa w art 18 i w art. 181. W ten sposób mielibyśmy ten błąd legislacyjny naprawiony.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PosełMarekBalicki">W związku z tym, że to nie jest poważna i trudna nowelizacja, chciałbym zgłosić pro-pozycję dla Komisji Zdrowia, żeby podjęła taką inicjatywę legislacyjną w jak najkrótszym czasie. Mogą bowiem w różnych regionach kraju być stosowane różne praktyki i nie koniecznie dobre.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PosełRomanBorek">Chciałbym nawiązać do wypowiedzi pana pełnomocnika, z której wynikało, że na dzień dzisiejszy ludzie zaczynają się zastanawiać, czy brać zezwolenia na alkohole wysokoprocentowe, argumentem miałaby tu być wysoka cena za to zezwolenie. Faktycznie w ostatnich 3 latach ilość wydanych zezwoleń stałych dla punktów sprzedaży wzrosła ogromnie. Mogę powiedzieć, bo pochodzą z gminy wiejskiej, że nie ma takiej miejscowości, gdzie by nie było alkoholu w jednym, dwóch lub trzech sklepach. Ale można też powiedzieć, że niezależnie od tego, czy to jest jeden punkt sprzedaży, czy trzy, to ilość wypitych wiader alkoholu na tej wsi jest stała.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PosełRomanBorek">Natomiast pytanie dotyczy tego, czy nie uważa pan, że tę argumentacją cenową przy wydawaniu zezwoleń na alkohole wysokoprocentowe spowodujemy tzw. urealnienie sprzedaży alkoholu. Myślę, że wrócimy do tych czasów, kiedy był jeden lub dwa sklepy, bo faktycznie te zezwolenia kosztują dużo, a zysk ze sprzedaży jednej butelki alkoholu jest niewielki, bo wynosi około 50 gr. Czy tutaj państwo nie straci zupełnie kontroli nad sprzedażą alkoholu, bo na dzisiaj mamy jeszcze jakiś wpływ. Jeżeli ktoś sprzedaje alkohol niezgodnie z przepisami, to możemy ubiegać się o cofnięcie tego zezwolenia. Natomiast jeżeli zostaną jeden lub dwa punkty sprzedaży w gminie, to wtedy trudno będzie wpływać na znalezienie tego winnego, który powoduje rozpijanie dzieci czy młodzieży.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#PosełRomanBorek">Następna sprawa, to czy ministerstwo nie powinno mieć wpływu na działania kolegiów odwoławczych przy urzędach wojewódzkich. Mam taki przykład, kiedy gmina cofnęła zezwolenie na alkohol dla lokalu, który prowadzi dyskotekę. Okazało się, że sejmik samorządowy i kolegium odwoławcze odrzuciło decyzję wójta gminy z bardzo prostego powodu. Mianowicie dlatego, że ten człowiek nie został najpierw postawiony przed trybunałem w gminie i nie powiedziano mu, że złamał ustawę i w związku z tym zostaje uruchomiony proces cofnięcia zezwolenia. Nie wiem, jaka jest ilość tych prób cofnięcia wydanych decyzji na sprzedaż alkoholu. Czy macie państwo jakieś dane, co do tych prób i ile tych prób skończyło się pozytywnie dla organu, który proponował cofnąć to zezwolenie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PosełAndrzejSzarawarski">Zacznę trochę żartobliwie i powiem, że największe sukcesy w walce z alkoholem ma minister finansów, bo dzięki odpowiedniej polityce cenowej spożycie alkoholu w Polsce ostatnio spadło. Ponieważ dzisiaj mamy mówić o dwóch dokumentach, nie tylko o sprawozdaniu, ale także o Narodowym Programie Profilaktyki i Rozwiązywaniu Problemów Alkoholowych - to nasuwa się refleksja, że państwo ma tu bardzo poważną rolę do odegrania w kształtowaniu warunków spożywania alkoholu. W kształtowaniu warunków szczelności granic i w niedopuszczaniu do nielegalnej produkcji obrotu alkoholem.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PosełAndrzejSzarawarski">To jest jedno z zadań, a drugie wiąże się z tym, że widzę tu pewną lukę. Mamy Narodowy Program Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, ale tu nie ma nic o gminach. Natomiast z lektury przewodnika do realizacji i znowelizowanej ustawy o wychowaniu w trzeźwości wynika ile możliwości i instrumentów tkwi w działalności gmin.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PosełAndrzejSzarawarski">Wydaje mi się, że jako wniosek z dzisiejszego naszego spotkania należałoby uznać sprawę pewnej spójności państwa i gminy w obszarze przeciwdziałania skutkom nadużywania alkoholu, i to w bardzo szeroki aspekcie. Jeśli chodzi o reklamę alkoholu, to przecież większość decyzji zależy od gminy. Na przykład zgoda na imprezę promującą alkohol czy sponsorowaną przez wytwórców alkoholu itd., to są wszystkie kompetencje leżące w gestii gminy, jak również skuteczna kontrola tego czy sprzedaje się alkohol nieletnim lub decyzje o wydawaniu zgody na prowadzenie punktów sprzedaży i można by wiele jeszcze takich spraw, które leżą w kompetencji gminy, wymieniać.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#PosełAndrzejSzarawarski">A więc trudno będzie osiągnąć skuteczny program bez współdziałania państwa z gminami, a także bez wspierania gmin ze środków przeznaczonych na profilaktykę alkoholową. Poza tym uważam, że na tej sali brakuje jeszcze jednej komisji, która powinna się z nami wspólnie tymi problemami zajmować, tzn. Komisji Samorządu Terytorialnego. Działanie w tym obszarze jest jednym z ważnych zadań samorządu terytorialnego i dlatego wnioskuję, żeby w następnych posiedzeniach o takiej tematyce uczestniczyła także Komisja Samorządu Terytorialnego.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#PosełAndrzejSzarawarski">Kończąc swoją wypowiedź chciałem wyrazić zadowolenie, bo po przeczytaniu sprawozdania można stwierdzić, że następuje postęp w Polsce, jeśli chodzi o kształtowanie instytucji czy o lepsze wykorzystanie środków. Natomiast wydaje się, że dopóki się tego nie scali w jedną wspólną politykę państwa i gmin wspieranych przez odpowiednie instytucje, to ciągle będziemy mówili raczej o sukcesach hobbystów niż o sukcesach polityki państwowej w tym obszarze. I to trzeba jasno na tej sali powiedzieć. Mam wielki szacunek dla ludzi, którzy z wielkim zapałem pracują na tym odcinku, natomiast często są odbierani w społeczeństwie jako swego rodzaju straceńcy, utopiści.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#PosełAndrzejSzarawarski">Myślę, że trzeba coś z tym zrobić, aby problemy alkoholowe były traktowane normalnie jako pewne zagrożenia chorobowe i jako pewien problem społeczny. Nie mam gotowej recepty, ale chyba w całej tej propagandzie wokół problemów alkoholowych brakuje jakiejś normalności. To nie jest jakiś wstydliwy, chorobliwy problem, tylko to jest normalna sprawa, która się trafia, która obejmuje jakiś margines społeczeństwa i którą trzeba traktować tak samo, jak leczenie innych chorób, np. wenerycznych czy innych.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#PosełAndrzejSzarawarski">Musimy ukształtować w Polsce taką kulturę patrzenia na te sprawy przez pryzmat ludzi zdrowych, którzy nie nadużywają alkoholu. Trzeba przyjąć, że alkoholik to nie wyrzutek społeczeństwa, to jest człowiek, któremu trzeba pomóc, i są ku temu odpowiednie instrumenty.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#PosełAndrzejSzarawarski">O taki punkt widzenia chciałbym zaapelować przede wszystkim do tych, którzy dzisiaj się zajmują jakby sprzedawaniem tego problemu społeczeństwu, m.in. do instytucji tu dzisiaj przywołanych, do Ministerstwa Zdrowia przede wszystkim, a także do Ministerstwa Edukacji Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#PosełAndrzejSzarawarski">Wydaje mi się, że to jest źle pokazywane w Polsce od wielu lat. Dzięki temu nie osiągamy takich sukcesów jakbyśmy mogli, a z drugiej strony kształtujemy w społeczeństwie taki pogląd, jakby to były sprawy wstydliwe, do których nie należy się przyznawać, które trzeba omijać. To jest sprawa, którą na bazie lektury tego sprawozdania i tych wszystkich zaleceń wynikających z ustawy o wychowaniu w trzeźwości - trzeba załatwić. Bez dobrego klimatu społecznego i bez pewnego nacisku społecznego na rozgrywanie spraw alkoholowych, nie będziemy mieli dobrych efektów.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#PosełAndrzejSzarawarski">Przykładowo: z jednej strony walczymy z alkoholem, a z drugiej strony w Polsce jest tyle wytwórni alkoholu i tyle gatunków wódki, że możemy zalać pół Europy, o wiele więcej niż jesteśmy w stanie wypić. To nikomu nie przeszkadza, bo tu działa rynek, ale ten alkohol trafia przede wszystkim na krajowy rynek. W związku z tym jak jest bardzo bogata oferta, to się wypija.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#PosełAndrzejSzarawarski">Przypomnę tych nieszczęsnych strażaków, których często się czepiamy. Nieszczęśni - dlatego że tu jest znowu pewna filozofia myślenia. Nie jestem ze wsi, tylko z miasta, ale czasami mi się zdarza pojechać na wieś i wolę jak tam ten strażak kontroluje spożycie alkoholu na zabawie wiejskiej, niż jak chłopi piją wszędzie, gdzie się da i potem biją swoje kobiety i dzieci. Przecież to jest też element, który trzeba dostrzegać jako kulturotwórczy. Pytanie tylko czy walczyć z tym, czy wykorzystywać do walczenia z alkoholem.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#PosełAndrzejSzarawarski">Rozumiem, że poruszyłem dyskusyjny temat, ale na problemy alkoholowe trzeba patrzeć trochę po nowemu. W kontekście nie tylko tego, czy te instytucje, które powołaliśmy działają dobrze i czy środków jest za dużo, czy za mało, bo ich zawsze będzie za mało. Natomiast jest podstawowe pytanie, jak tworzyć wokół tego klimat społeczny, który pozwoli wywrzeć taki nacisk, aby te problemy można było spokojnie rozwiązywać bez żadnej pruderii w tym obszarze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#DoktorJerzyMellibruda">Dziękuję panu przewodniczącemu za tę wypowiedź, ponieważ filozofia podejścia do sprawy, którą pan przedstawił, dokładnie się pokrywa z moją.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#DoktorJerzyMellibruda">Chciałem tylko dodać, że to nie jest już kwestia postulatów tego rodzaju, bo dokumenty, a zwłaszcza Narodowy Program i ustawa, którą państwo uchwaliliście - właśnie tą filozofię mają realizować. Znowelizowaną ustawę cechuje przede wszystkim system, który jest oparty na wzajemnym dopełnianiu się administracji rządowej i samorządowej. To jest najważniejsza sprawa w ustawie. Tylko integralnie trzeba będzie działać, a o ile będzie się przestrzegać prawo, to nie można inaczej działać, jak tylko wzajemnie się dopełniać.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#DoktorJerzyMellibruda">Dla Agencji, którą kieruję, tj. wytyczna od 5 lat. Kiedy zaczynałem się tym zajmować, to dla mnie było oczywiste, że to, co najważniejsze wcześniej czy później będzie się działo w gminach. Agencja dzięki nowelizacji ustawy podlega ministrowi zdrowia, ale w zasadzie Agencja została pomyślana jako instytucja międzyresortowa. My nie identyfikujemy się z samą służbą zdrowia, bo tego co robimy po prostu nie można robić oddzielnie. W ustawie i w Narodowym Programie jest wyraźnie zapisane, że administracja rządowa ma wspierać działalność administracji gminnej w tych obszarach, w których gmina potrzebuje wsparcia.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#DoktorJerzyMellibruda">A dlaczego nie ma szczegółowych zadań dla gmin w Narodowym Programie - to proste, bo ustawa mówi, że Narodowy Program to jest to, co robi administracja rządowa. W dzisiejszych czasach administracja rządowa nie może układać szczegółowych planów dla administracji samorządowej, bo nikt by tego nie przyjął i nie byłoby to dobre.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#DoktorJerzyMellibruda">Natomiast są zapisy wzajemnie uzupełniające się. Jeżeli chodzi o pieniądze, to wygląda to jak 1:10. W tym roku 10 części środków finansowych mają mieć gminy, a 1/10 część administracja rządowa. Na te działania, które zaplanowane, gminy mają mieć 10 razy więcej pieniędzy niż administracja rządowa. Wydaje się, że te proporcje są dobre i gminy teraz już nie muszą wyciągać ręki do administracji rządowej, bo teraz może być raczej na odwrót. To administracja rządowa w realizowaniu planów może nie zrobić czegoś, jeżeli nie będzie miała poparcia gmin, w sytuacji gdzie gminy mają swój interes.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#DoktorJerzyMellibruda">Dlatego ten system został zaplanowany jako coś wzajemnie się dopełniającego. O ile te pieniądze dla gmin wpłyną, to gminy same nimi będą gospodarować i nie wydawać. Ale powtarzam, że administracja w tej chwili znalazła się w impasie, bo jeżeli tych parę milionów nie zostanie dodanych, to cały ten Narodowy Program będzie można odłożyć na półkę i czasem go tylko oglądać, ponieważ chcąc realizować jakiś program, to trzeba robić coś nowego, co nie było robione w poprzednim roku. A jeżeli pieniędzy nie będzie nawet ma pokrycie inflacji, to jak można robić coś nowego?</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#DoktorJerzyMellibruda">A więc gdyby ktoś z panów posłów złożył tutaj wniosek, żeby zrobiono jeszcze jakiś pozytywny krok w tej sprawie, w czasie drugiego czytania - to byłoby to i w zgodzie z ustawą i w zgodzie z tymi ideami, o których tutaj była mowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PosełJanWołek">Wydaje się, że sprawozdanie jest dość szczegółowe i wyczerpuje materiał w zakresie realizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Ale ja uznaję zasadę, że tam, gdzie przepis jest za ostry, to wywołuje on odwrotne skutki.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PosełJanWołek">Jeśli chodzi o zezwolenia i danie tych uprawnień samorządom gminnym, to uważam, że jest to ze wszech miar słuszne. Przecież najlepiej w zakresie spożywania alkoholu są zorientowane samorządy i wiedzą jak przeciwdziałać temu.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PosełJanWołek">To, co tutaj mówimy, i robimy takie przytyki do straży pożarnych, o czym wspomniał pan przewodniczący - to przypomina mi, że również przed wojną były takie zezwolenia wydawane. Trzeba uczyć kultury picia, a jeżeli nie będzie takich zezwoleń, to będzie się piło pod stołami, w kątach i z „gwinta”. A więc te zezwolenia wprowadzają trochę kultury, zachowania się i spożywania alkoholu.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PosełJanWołek">Następna sprawa wymaga też zastanowienia co do tych nalotów na zezwolenia i liczby punktów sprzedaży. Zastanówmy się nad tym, bo nie ma nic na ten temat w sprawozdaniu, ile jest spożywanych innych produktów wytwarzanych na alkoholu. Gdzie jest spirytus salicylowy, który jak się pokaże w sklepach to zaraz znika lub różnego rodzaju wody robione na alkoholu, które są też wykupywane, a nawet autowidole są spożywane. A to dlatego, że nie ma dużego dostępu do alkoholu, bo jest mało punktów sprzedaży.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#PosełJanWołek">Wydaje mi się, że wykup tych produktów jest bardziej szkodliwy. Proponowałbym przemyśleć tę sprawę. Uważam, że picie autowidolu, spirytusu salicylowego, czy nawet denaturatu jest bardziej szkodliwe i naraża na większe straty nasze państwo niż picie alkoholu. Proponuję zastanowić się nad tym, jak wygląda ta sytuacja picia środków zastępczych zamiast alkoholu. Myślę, że każde zjawisko ma pozytywne i negatywne strony.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#PosełJanWołek">Rozważając te sprawy uważam, że trzeba zaufać samorządom gminy, bo one najlepiej wiedzą, gdzie i ile punktów może być i powinno być. Wiele zaszłości jest takich, które pociągają różne koszty z innej strony. Poddałbym to pod rozwagę przede wszystkim tej Agencji, którą pan pełnomocnik tu reprezentuje i wydaje mi się, że na ten odcinek należałoby głównie zwrócić uwagę.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#PosełJanWołek">Ostatni temat, jeśli chodzi o przeznaczenie większych funduszy na przeciwdziałanie alkoholizmowi. Rzeczywiście z uzyskaniem czegoś z budżetu będzie bardzo trudne. Można wystąpić z takim wnioskiem, ale nie wierzę w sukces. Natomiast pamiętam, że jako konsument alkoholi, kiedyś płaciłem na odbudowę Warszawy. Warszawa w części jest odbudowana z dopłat na takie znaczki, które były na Fundusz Odbudowy Warszawy.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#PosełJanWołek">Mówi się tu, że cena alkoholu jest dyskusyjna, bo nie wzrasta odpowiednio w stosunku do innych produktów. To czy teraz nie można by wprowadzić takich dopłat w postaci znaczków do butelki i z przeznaczeniem tych pieniędzy na walkę z alkoholizmem. Moim zdaniem, to byłaby łatwiejsza forma uzyskania funduszy poprzez wprowadzenie takich dopłat w znaczkach. Sądzę, że z tych dawnych praktyk można by skorzystać i wówczas mogłyby wpłynąć odpowiednie środki na walkę z alkoholizmem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PosełSewerynJurgielaniec">Muszę powiedzieć, że to i tak w każdym układzie wymaga zaangażowania ustawy budżetowej. Obojętne w czym będą zawarte pieniądze, to mogą być znaczki albo coś innego, to i tak sprawa będzie jednoznaczna. Tak więc tylko drugie czytanie jest ewentualną szansą, ale wiadomo, że to nie jest sprawa prosta.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PosełSewerynJurgielaniec">Jak już mówiłem, Komisja Zdrowia postawiła taki wniosek na Komisji Budżetowej, ale - niestety - nie został on przez posłów uznany wobec innych bardzo rozlicznych potrzeb finansowych. Niemniej jednak uważam, że możemy ten wniosek postawić jeszcze raz i być może drugie czytanie przyniesie nam pozytywne rezultaty. Te kwoty w ogólnej masie wydatków nie są zbyt wysokie. Chciałbym jednak przypomnieć, że w ustawie budżetowej z tego odpisu akcyzowego 1% będzie stanowił dla nas 25%. Gdyby więc był cały 1%, to nie byłoby sprawy, ale tu już wchodzą pewne reguły gry finansowej. Niemniej jednak jeżeli Komisje mnie upoważnią, to jestem gotów na sali sejmowej postawić wniosek w drugim czytaniu o zwiększenie nakładów na potrzeby przeciwdziałania alkoholowego.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#PosełSewerynJurgielaniec">Jest jeszcze jedna sprawa, którą chciałbym poruszyć. Jeżeli się wczytać dobrze w Narodowy Program Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych - to istnieje jakby pewna łączność, bo istnieje rząd, Rada Ministrów, a potem pełnomocnicy ds. rozwiązywania problemów alkoholowych, którzy tworzą programy gminne na ich wysokości. Chciałem tylko zwrócić uwagę, że tu właśnie występuje tego typu usytuowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PosełEwaLewickaŁęgowska">Chciałabym zwrócić się do pana pełnomocnika. Ponieważ podał pan w przybliżeniu liczbę osób chorych na tę przykrą chorobę, to chciałabym zapytać, czy jest znany Agencji problem choroby alkoholowej wśród osób niepełnosprawnych, ludzi ciężko poszkodowanych, którzy nie mają możności wyjścia z domów.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PosełEwaLewickaŁęgowska">A druga sprawa, to czy myśli się o tym, żeby jakieś ośrodki terapeutyczne, które się organizuje zacząć przystosowywać, tak aby osoby na wózkach lub ze znacznym ograniczeniem ruchu mogły się do takiego ośrodka dostać i odbyć leczenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#DoktorJerzyMellibruda">Z przykrością muszę powiedzieć, że to zjawisko, o którym pani mówi, jest zaniedbane. Mam świadomość tego, a także specyficznych trudności, które są z tym związane, z punktu widzenia kliniczno-psychologicznego docierania do tych osób. To jest także problem osób starszych i znajdujących się w domach pomocy społecznej. Od paru lat jest to zjawisko znane, że w domach pomocy społecznej znaczna część pensjonariuszy nadużywa alkoholu. Leczenie osób uzależnionych od alkoholu w podeszłym wieku jest znacznie trudniejsze niż 40 czy 50-latków. Podobnie to dotyczy osób niepełnosprawnych.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#DoktorJerzyMellibruda">W związku z tym na razie to jest robione niesystematycznie, gdzieś tam oferuje się możliwość kontaktu itd. Ale znane mi jest kilka przypadków, z których nic - niestety - nie wyszło. Do tego trzeba by znaleźć jedną czy dwie instytucje i wyspecjalizować je w tym zakresie. O tym myślimy, ale na razie ta sprawa nie znalazła się jeszcze w sferze priorytetów. Jest tyle innych zaniedbań, że ta sprawa czeka jeszcze na podjęcie. Potwierdzam ważność tej sprawy, ale dotąd nie zrobiliśmy niczego takiego, żeby można było się tym pochwalić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PosełEwaLewickaŁęgowska">Chcę powiedzieć, że z mojej strony nie jest to absolutnie zarzut kierowany pod adresem Agencji. Po prostu będąc wśród osób nie-pełnosprawnych zetknęłam się z takimi faktami, że ludzie zapijają się na śmierć. A zapijają się dlatego, że nie mogą wydostać się z domu, bo bariery architektoniczne uniemożliwiają im wyjście na zewnątrz i w tej samotności najbliższym pocieszycielem jest alkohol. W tej chwili telefon inwalida dostanie, bo to jest jakaś priorytetowa sprawa. Radio taxi teraz też wszystko dowozi i jak tylko dostają oni jakieś pieniądze, to zapijają się na śmierć - i to jest tragedia.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PosełEwaLewickaŁęgowska">Rozumiem, że państwo i tak wiele robicie w tym kierunku, żeby ten temat ruszyć. Jak mówił pan przewodniczący Szarawarski, nie można tego uznawać za temat wstydliwy, tylko traktować jak normalną chorobę. Co prawda ja bym tego do choroby wenerycznej nie przyrównała, bo nie uważam, żeby choroba weneryczna była taką normalną chorobą, ale można to uznać za chorobę społeczną. Odpowiednia edukacja społeczeństwa powinna nastąpić, żeby przyjąć, że jest to po prostu choroba. Ale to środowisko osób niepełnosprawnych - niestety - z różnych stron jest zaniedbane. A więc wcale mnie nie dziwi, że dopiero teraz zaczniecie państwo o tym myśleć. Mam jednak nadzieję, że przy naszym udziale coś potrafimy wypracować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PosełSewerynJurgielaniec">Tu ktoś z państwa poruszał sprawę cofniętych koncesji na sprzedaż alkoholu. Z tych materiałów wynika, że takich przypadków jest ponad 700. Wniosków jest jednak niewiele w stosunku do punktów sprzedaży alkoholu, ale w ogóle tego typu działania są prowadzone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PosełPawełSaar">Mam dwie uwagi, jedną pod adresem resortu sprawiedliwości, a drugą do resortu finansów. W sprawozdaniu w rozdziale 8 odnośnie do nielegalnego przewozu alkoholu przez granicę są podane cyfry i jest również stwierdzenie, że w 1995 r. żadna sprawa nie została skierowana do prokuratury z tytułu przemytu alkoholu o dużej wartości. Nie wiem dlaczego tak się działo, ale chciałbym się dowiedzieć. To jest uwaga pod adresem resortu sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PosełPawełSaar">A teraz pod adresem resortu finansów. Pan pełnomocnik powiedział, że według danych, na reklamę wina i piwa wyda się w tym roku 250 mln dolarów. Chciałem powiedzieć, że to nie tylko te przedsiębiorstwa wydadzą, ale w pewnym sensie, to również skarb państwa będzie finansował tę reklamę. A to dlatego, że te koszty są uznawane w kosztach uzyskania przychodu. Wobec tego, czy nie należałoby, żeby resort finansów wprowadził jakiś przepis, który by mówił, że na reklamę alkoholu i wyrobów alkoholowych można wpisać do kosztów uzyskania przychodów kwotę, jeżeli równowartość 10% tej kwoty przekaże się na walkę z alkoholizmem.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#PosełPawełSaar">To jest nie do pomyślenia, żeby 5 mln dolarów było na walkę z alkoholizmem, a 250 mln dolarów rozdawanych przez firmy produkujące te wyroby i też pokrywanych w dużej części ze skarbu państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PosełJanRulewski">Niedawno mieliśmy do czynienia z ubezpieczeniami i stwierdziliśmy tam daleko posuniętą niegospodarność, a zwłaszcza w działalności administracji państwowej, która obciążała przede wszystkim klientów. Wiadomo, że najwięcej wypadków i najtragiczniejszych w skutkach dla wszystkich, nie tylko dla kierowców, wywołują ludzie w stanie nietrzeźwości.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#PosełJanRulewski">Pytam więc przedstawiciela rządu, czy uczestniczył w formułowaniu takich postulatów pod adresem firm ubezpieczeniowych, które by problem ubezpieczonych kierowców uwzględniły w postępowaniu ubezpieczeniowym. Jaką metodą, to nie będę tutaj sugerował. Ale faktem jest, że są równoprawni obywatele w prawie ubezpieczeniowym, którzy nadużywają alkoholu i powodują wypadki, a później w zakresie opłaty składki nie podlegają z tego tytułu żadnej sankcji.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#PosełJanRulewski">Druga sprawa to, że zawiesza się wykonywanie kar z tytułu powodowania wypadków pod wpływem alkoholu, mieliśmy taki słynny przypadek prezydencki. O tyle to jest niesprawne np. w porównaniu do praktyki angielskiej, że tam bada się osobę, której zawiesza się możliwość korzystania z pojazdu. W Wielkiej Brytanii są urządzenia - i to niedrogie - które badają w trakcie zawieszenia kary czy kierowca ten wyrok lub karę realizuje. Po prostu pobiera się próbki w przypadku stwierdzenia, że kierowca w okresie zawieszenia kary w jakiejś mierze nadużywa alkoholu - to przede wszystkim tę karę mu się odwiesza, bądź zabrania się w dalszym ciągu używania pojazdu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WicedyrektorwProkuraturzeKrajowejMinisterstwaSprawiedliwościStanisławMomot">Ustosunkuję się do pytania pierwszego panów posłów, odnoszącego się do kwestii przemytu alkoholu. Problem polega na tym, że jest możliwe, iż prokuratury nie były informowane w sprawach przemytu albowiem urzędy celne samodzielnie wykonują funkcję ścigania. Mają w tym zakresie tylko obowiązek przedstawiania stosownych okresowych sprawozdań. Dlatego też, jeżeli informacje o tym nie wpłynęły, to prokurator nie mógł realizować funkcji ścigania i prowadzić śledztwa własnego. Taki jest po prostu nasz system prawa powodujący określone zadania dla określonych organów.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#WicedyrektorwProkuraturzeKrajowejMinisterstwaSprawiedliwościStanisławMomot">W zakresie zagadnień związanych z zawieszeniem wykonania kary, podniesionych przez pana posła Rulewskiego - mogę odpowiedzieć tylko uzupełniająco. Sąd zawieszając wykonanie kary może w naszych warunkach polskich orzec oddanie pod dozór kuratora na czas zawieszenia. To stwarza dodatkową funkcję probacyjną i jednocześnie możliwość cofnięcia dobrodziejstwa wynikającego z zawieszenia wykonania kary.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#DoktorJerzyMellibruda">Mogę powiedzieć, że my proponowaliśmy kilka rozwiązań do ustawy o ruchu drogowym, w tym także takie na wzór amerykański, że osoby, które mają zatrzymane prawo jazdy na skutek kolizji - powinny mieć obowiązek uczestniczenia w takim programie edukacyjno-szkoleniowym, za które same płacą. To w Stanach Zjednoczonych świetnie działa. Ale - niestety - na wysokim szczeblu negocjacji ten projekt został odrzucony w okolicznościach, które wskazywały na to, że część osób jest pogodzonych z pijakami. Nie zaakceptowano tego, ponieważ taki przepis wiele osób naraziłby na uczestniczenie w takich programach edukacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#DoktorJerzyMellibruda">W związku z tym to odpadło, ale spróbujemy jeszcze raz i może za rok czy dwa coś się zmieni w tym zakresie. Natomiast w przypadku niewypłacalności odszkodowań, spróbujemy sprzedać pomysł, aby składka ubezpieczeniowa była zmodyfikowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PosełAndrzejOlszewski">Chciałbym tylko nawiązać do tej sprawy wypadków i alkoholu, którą pan poruszył. Sprawa jest bardzo skomplikowana i w ogóle nie rozwiązana. Praktycznie, zgodnie z przepisami prawnymi, miarodajną metodą jest tylko badanie krwi na zawartość alkoholu. Wszelkie inne stwierdzenia przez lekarza czy był pijany, czy nie, jeżeli nie ma badania krwi są nie miarodajne w żadnej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PosełAndrzejOlszewski">Szpitale same z siebie nie wykonują badań na zawartość alkoholu, ponieważ nie uwzględniają tego przepisy dotyczące badań. Krew na alkohol pobiera się tylko na zlecenie policji lub prokuratury. Pobrana krew jest zabierana przez funkcjonariuszy policji do zakładu medycyny czy kryminalistyki i wtedy to badanie jest miarodajne.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#PosełAndrzejOlszewski">Tutaj istotną sprawą jest również to, że zakłady ubezpieczeniowe w swoich drukach, które się wypełnia w razie wypadku i poszkodowania zawarły taki punkt, czy dana osoba była pod wpływem alkoholu. Ale tego punktu nie można wypełnić, jeżeli nie ma wyniku badań, a z kolei wynik dotyczący zawartości alkoholu jest w aktach sądowych i nigdy nie wraca do szpitala.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#PosełAndrzejOlszewski">Całe to zagadnienie pod względem prawnym i medycznym jest niedopracowane i nierozwiązane. To powinno być w sposób realny i ostateczny rozwiązane. Jak dotychczas nie ma takich możliwości wpisywania pacjentowi wyniku, że był pod wpływem alkoholu, jeżeli nie ma wyników badań z zakładu medycyny sądowej czy z zakładu kryminalistyki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WicedyrektorStanisławMomot">Jest jeszcze jeden problem ważny, który dotyczy poprzedniej wypowiedzi pana posła Rulewskiego, odnoszącej się do zagadnień związanych z ubezpieczycielami. Zgodnie ze zmianami w Kodeksie postępowania karnego, wprowadzonymi w ubiegłym roku, ubezpieczyciele mają uprawnienia występowania w charakterze pokrzywdzonych nie tylko z chwilą wypłaty odszkodowań, ale także już z momentem, kiedy są zobowiązani do świadczeń z tytułu ubezpieczenia.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#WicedyrektorStanisławMomot">Wobec tego nic nie stoi na przeszkodzie, aby ubezpieczyciel, który dostrzega potrzebę występowania w ochronie swoich interesów - przystąpił do procesu. To jest jedna sprawa, a druga sprawa w ostatniej wypowiedzi panów posłów wymieniona, jest taka, że istotnie reguły w postępowaniu karnym są takie, iż zasadniczym środkiem dowodzenia stanu nietrzeźwości jest badanie krwi albo badanie wydychanego powietrza za pomocą alkomatu.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#WicedyrektorStanisławMomot">Z uwagi na to, że w naszym systemie prawa nie istnieje formalna teoria dowodów, a istnieje możliwość dowodzenia poprzez inne środki dowodowe, jak zeznania świadków - ma to często taki wymiar, chociaż są to wypadki bardzo rzadkie, że dowody inne poprzez znamiona nietrzeźwości prowadzą do takiego ustalenia. Ze swojej praktyki, jak i z praktyki moich kolegów, przypadków takich nie znam, jakkolwiek teoretycznie możliwość taka istnieje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PosełSewerynJurgielaniec">Czy jeszcze macie państwo jakieś uwagi? Jeżeli nie, to będziemy zbliżać się do zakończenia naszego spotkania.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PosełSewerynJurgielaniec">Chcę zapytać czy istnieją głosy przeciwne, abyśmy przyjęli to sprawozdanie, które zostało przedstawione na dzisiejszym posiedzeniu. Jeżeli nie ma, to uważam, że ta propozycja została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#PosełSewerynJurgielaniec">Drugi problem, który musimy rozważyć, to jest problem posła sprawozdawcy. Bardzo proszę o zgłaszanie kandydatur na posła sprawozdawcę. Poza tym myślę, że państwo dacie nam również zezwolenie na to, abyśmy jako Komisja Zdrowia mogli wystąpić z inicjatywą ustawodawczą, dotyczącą tych zapisów, o których mówił pan poseł Balicki. Sądzę, że głosów przeciwnych na ten temat nie będzie. Nie słyszę takich głosów i w związku z tym możemy to przyjąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PosełMarekBalicki">Chciałbym zgłosić na posła sprawozdawcę kandydaturę pana posła Jurgielańca, który już od dawna prowadzi te sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PosełSewerynJurgielaniec">Jeżeli nie ma głosów przeciwnych, to zostałem posłem sprawozdawcą.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PosełSewerynJurgielaniec">Na tym kończymy obrady. Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>